13 grudnia 2008 roku przypada 28 rocznica wprowadzenia stanu wojennego w Polsce. Jak w całym kraju tak i naszej miejscowości działali opozycjoniści, którzy walczyli z ówczesną władzą ludową. Po wprowadzeniu stanu wojennego dwóch z nich zostało aresztowanych i internowanych.
Jednym z nich był Jan Bętkowski, który został wraz z 19 innymi osobami skazany w marcu i kwietniu 1982 r. na mocy art. 48 dekretu z 12 XII 81 r. i internowany do Mielęcina. Drugim działaczem był Antoni Szymkowski, którego internowano z 12 na 13 grudnia 1981 roku. Początkowo osadzony był w Potulicach, a później przeniesiony do Strzebielinka. Internowani pomimo odizolowania od świata, pomimo ciągłego nadzoru ze strony strażników, starali się nadal walczyć o ideały „Solidarności”.
Pan Antoni Szymkowski podczas internowania w Strzebielinku wykonał kopię obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej, nazwaną obrazem Matki Boskiej Strzebielińskiej, a także ołtarz do procesji Bożego Ciała, która odbyła się na spacerniaku więziennym 10 czerwca 1982 r. Z internowania został zwolniony 24 sierpnia 1982 r.
Władza Ludowa kontrolowała wszelkie przejawy życia w kraju. Telewizja, radio, prasa - te medialne przekazy wprowadzały w błąd i szkalowały opozycjonistów. Jednym z takich przykładów był artykuł pt. „Głupota” napisanym przez H. Derecką w sztandarowym piśmie Milicji Obywatelskiej „W Służbie Narodu” Nr 8(1458) z dnia 21.II.1982 r.(str. 16) opisujące wydarzenia w Gminie Osięciny, który przytaczam w całości.
RomualD Trzeciak
Tekst z gazety„W Służbie Narodu” Nr 8(1458) z dnia 21.II.1982 r.(str. 16)
GŁUPOTA
"Stan wojenny wywołał w ludziach różne uczucia i różne refleksje. Jedno jest pewne, że nie można było inaczej uratować kraju, przykre to i bolesne. Tak myśli wielu Polaków. Ale nie wszyscy. Niestety, niektórzy nie zdają sobie po prostu sprawy z rygorów, ograniczeń i dolegliwości, jakie ten stan narzuca. Przepisy są surowe, bo mają na celu dobro wyższego rzędu: osiągnięcie stabilizacji kraju. To czas naprawy i porządkowania. Niekiedy z bezmyślności, ze zwyczajnej głupoty można sobie – nie respektując określonych zasad – pogmatwać życie. Oto jeden z przykładów.
Osięciny. Małe, schludne miasteczko położone około trzydziestu kilometrów od Włocławka w kierunku Radziejowa. Pewnego zimowego dnia, wkrótce po ogłoszeniu stanu wojennego, do posterunku MO dotarła wiadomość, że w miasteczku pojawiły się ulotki o treści antypaństwowej. Są porozlepiane na szybach wystaw sklepowych, na budynku urzędu gminy, na obelisku upamiętniającym 25-lecie PRL, na murze kościelnym, znakach drogowych. Rano, jeszcze przed otwarciem sklepów, ekspedientki zdjęły je z szyb i przyniosły na milicję. Ulotki pisane były częściowo odręcznie, częściowo drukowane na jakiejś prymitywnej drukarence. Podpis: ZMB Pracowicie rozpoczyna się ten dzień dla funkcjonariuszy z Osięcin. Wszystkie zauważone ulotki zdjęto i zabezpieczono. Wydział śledczy KW MO podejmuje sprawę, na miejsce zdarzenia jadą funkcjonariusze z Włocławka. Ulotki oddano do ekspertyzy. Zaczyna się typowanie ewentualnych sprawców. Niektórzy po przeprowadzonej ekspertyzie pisma zostają wyeliminowani i w ten sposób krąg podejrzanych zacieśnia się do dwojga nieletnich i dorosłego, 22-letniego młodzieńca. Wszyscy oni, jak wynika z przeprowadzonych wywiadów, nigdzie nie pracują, nie uczą się. St. insp. wydziału śledczego KW MO Mieczysław Ostrowski na początku stycznia jest już niemal pewny, że ma dobrze wytypowanych sprawców. Następują rutynowe czynności dochodzeniowo-śledcze i rozmowy ... Jako pierwsza przyznaje się 16-letnia M.W. Mówi o sobie chętnie i zachowuje się swobodnie. – Chodziłam do I klasy liceum sztuk plastycznych, ładnie maluję, rysuję. Naukę przerwałam, bo miałam wypadek. Towarzystwo mam liczne, sympatyzuję z hipisami, byłam na ich zlocie w sierpniu 1981 r. Włóczyłam się trochę po Polsce: Bydgoszcz, Toruń, Łódź, Nałęczów. Poznałam masę fajnych ludzi. – O hipisach, pacyfistach niczego bliżej nie wie. Dla niej to zresztą nieistotne, wszystko kwituje stwierdzeniem „fajni”. Po powrocie do domu nawiązała bliższe kontakty z B.J. i G.Z. - Pewnego dnia – mówi – rozmawialiśmy u mnie o stanie wojennym. Nie wiem, kto wpadł na pomysł, aby odwalić jakiś numer, porozrabiać. I porozrabiali. Podzielili się rolami. Każdy miał coś zorganizować: papier, tusz, drukarenkę, węgiel. Także tekst Konstytucji PRL. - To ci będzie heca, podziemie w Polsce w czasach takiego stanu! Dobra zabawa, co? Bezmyślność, głupota i to nie pierwszy raz. Wszystkie dotychczasowe poczynania uchodziły tej dziewczynie bezkarnie. Przejściowe tylko zatroskanie rodziców, poszukiwanie jej przez milicję na wniosek matki, kiedy wędrowała z hipisami po Polsce. Gdy w końcu wróciła, znów życie płynęło beztrosko jakby nic się nie stało. I koledzy-doradcy. ... No i zrobili hecę. Napisali, namalowani, podpisali i wieczorem przed godziną milicyjną po ciemku rozlepili. Umówili się, że jak wpadną, do niczego się nie przyznają. W swym zamiarze niezbyt długo wytrwali. Drugi uczestnik tej „gry” ma również 16 lat. Został usunięty z II klasy liceum medycznego, ponieważ, jak stwierdza, dziewczyny go demoralizowały, a on im ulegał. Rodzina dobrze sytuowana, tata prywatna inicjatywa, niedawno powrócił z zagranicy. Chłopiec przystojny, elegancki i pusto w głowie. Zdawał sobie sprawę z grożącego mu niebezpieczeństwa, ale „dla towarzystwa Cygan dał się powiesić”. Tych dwoje nastolatków czeka sprawa w sądzie dla nieletnich. W innej sytuacji jest ten trzeci 22-letni J.B. Nigdzie nie pracuje, nie uczy się. – Już po fakcie bałem się. Zdałem sobie sprawę, co zrobiliśmy, chciałem nawet zerwać rozlepione ulotki, ale było już po godzinie milicyjnej i bałem się, że mnie złapią. – Decyzją prokuratora rejonowego jest obecnie tymczasowo aresztowany, będzie odpowiadał z artykułu 48 § 3 dekretu o stanie wojennym. Sprawę skierowano do sądu wojskowego w Bydgoszczy. Ten nieprzemyślany wybryk skomplikuje jego nad wyraz do tej pory życie. Czy sprawa ta musiała się zdarzyć? Gdyby rodziny całej trójki spełniały należycie swoje obowiązki, gdyby nie tolerowały lenistwa i pasożytniczego trybu życia dzieci, gdyby ... Gdyby po prostu, zwyczajnie wszyscy mieli więcej poczucia odpowiedzialności.
H. DERECKA"
űródła:
http://internowani.xg.pl/index.php?type=article&aid=239
http://internowani.xg.pl/obozy.html
„W Służbie Narodu” Nr 8(1458) z dnia 21.II.1982 r.(str. 16) |